Jak nauczyliśmy maszyny liczyć i myśleć za nas?
Poprzedni artykuł z tej serii dotyczył minikomputerów i komputerów osobistych (kompatybilnych z IBM PC). Dzisiaj chciałbym opowiedzieć o mikrokomputerach domowych, o których wcześniej pisałem m.in. w swej książce „Krótka historia informatyki" (wyd. RM 2019).
Dostępność coraz lepszych mikroprocesorów i ich systematyczne tanienie skłoniły producentów do budowy komputerów tak tanich, by mogły być kupowane do domów po prostu do zabawy. Pierwszym takim komputerem był KIM-1 firmy MOS Technology wyprodukowany w 1975 r., ale był mało przyjazny dla użytkownika – m.in. z powodu braku obudowy i monitora (miał tylko siedmiosegmentowy wyświetlacz, jak kalkulator).
Sytuacja się zmieniła, gdy firmę MOS Technology wykupił właściciel firmy Commodore Jack Tramiel. To ciekawa postać: urodził się 13 grudnia 1928 r. w Łodzi w rodzinie polskich Żydów. Nazywał się wówczas Icek (lub: Idek, Jacek) Trzmiel. Przeżył Holokaust – dotrwał do wyzwolenia obozu AL Hannover-Ahlem w kwietniu 1945 r. Dwa lata później wyemigrował do Ameryki, gdzie założył firmę Commodore, która najpierw zajmowała się naprawą maszyn do pisania, potem zaczęła je produkować, a następnie pod naciskiem konkurencji przerzuciła się na kalkulatory, ale tu także przegrała z Texas Instruments (TI). Firma TI pokonała Commodore, bo sprzedawała swoje kalkulatory po cenie niższej niż cena podzespołów elektronicznych, z których te kalkulatory były budowane! Tramiel przegrał, podjął więc próbę (udaną!) wejścia na rynek komputerów domowych, wykupując firmę MOS Technology.
Komputer dobry, bo......
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta